Pójście na studia to rozpoczęcie nowego etapu w życiu. Oczywiście wiąże się to ze stresem, ale też z masą pytań: jak to będzie wyglądało? Czy dam sobie radę? Czy to na pewno odpowiedni kierunek dla mnie?
Nie znam, niestety, odpowiedzi na wszystkie z nich. Postaram się jednak opowiedzieć co nieco o tym, jak zorganizować się na studiach.
Mimo, że ja studia rozpoczęłam rok temu, to nadchodzący rok akademicki przyniesie ze sobą wiele zmian. Zrezygnowałam bowiem z mojego kierunku studiów i przenoszę się na drugi rok innych (a ile z tym zamieszania!). Rozpoczynam też nowy kierunek od początku (daj Boże, żeby to się dało pogodzić...). W związku z tym muszę być jeszcze bardziej zorganizowana niż w roku ubiegłym. Jak to zrobić?
1. Kserówki
Na studiach dostaje się ich całą masę. Nie wiem, jak na innych kierunkach, ale u nas potrafili dać kserówkę, a potem nagle okazywało się, że jest ona potrzebna miesiąc później. Oczywiście połowa grupy zdążyła już swoje zgubić, a druga połowa zostawiła je w domu. Jak więc nie zagubić się wśród tej tony papierów?
Proponuję koszulki. W przypadku "mniejszych" przedmiotów wystarczy jedna na cały przedmiot.
W przypadku przedmiotów wiodących super sprawdza się segregacja działami. Jeden dział - jedna koszulka. Oprócz kserówek fajnie jest dorzucić do takiej koszulki kolokwium z danego działu. Ułatwia to późniejszą naukę na egzamin. Koszulki wkładamy potem w skoroszyt, albo segregator
i mamy wszystko w jednym miejscu.
W przypadku przedmiotów wiodących super sprawdza się segregacja działami. Jeden dział - jedna koszulka. Oprócz kserówek fajnie jest dorzucić do takiej koszulki kolokwium z danego działu. Ułatwia to późniejszą naukę na egzamin. Koszulki wkładamy potem w skoroszyt, albo segregator
i mamy wszystko w jednym miejscu.
2. Zeszyty
Ja w liceum pisałam w zwykłych zeszytach A5. Teraz jednak "modne" są zeszyty w formacie A4 i uważam, że na studiach takie sprawdzą się najlepiej. Ja dzieliłam jeden zeszyt na kilka (zazwyczaj 3) przedmioty. Super sprawdzą się też gotowe zeszyty z przegródkami. Te niestety kosztują już nieco więcej...
Niektórzy preferują też jeden zeszyt do wszystkiego - dla mnie mega niepraktyczne,
pogubiłabym się.
pogubiłabym się.
(to "kudłate" coś z lewej strony to mój pies, który namiętnie asystuje mi w robieniu zdjęć ;p)
3. Kalendarz
Ja polecam mały, w miękkiej oprawie. Jasne, teraz w modzie są duże planery w sztywnych okładkach, ale uwierzcie - wasze torby na studia i tak będą w opór ciężkie. Nie ma po co dokładać sobie dodatkowego ciężaru.
4. Aplikacja z biletami PKP
Dotyczy to powrotów do domu, a nie samego studiowania, ale do rzeczy! Z tego, co wiem, jest kilka aplikacji tego typu. Ja korzystam z SkyCash. Zakładamy konto, a następnie zasilamy je przelewem odpowiednią kwotą, którą wydajemy na bilety. Dla mnie to idealne rozwiązanie. Mogę kupić bilet z każdego miejsca, w którym jest internet. Co więcej, bilet można bez problemu zwrócić, gdy okaże się, że zajęcia kończymy wcześniej.
Fakt kserówek dostaje ful, ale nie pomyślałam by je włożyć do segregatora. Dziękuję za radę i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://kossmiifotografia.blogspot.com
Fajnie
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńSuper przydatne, więcej takich postów!
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńSama organizacją się zajmuję, gdyż jestem trochę specyficzna i lubię po swojemu...
OdpowiedzUsuńAle fakt faktem - lubię czytać o tym jak inni sobie z tym radzą.
Powodzenia w pisaniu bloga, trzymam kciuki! :)
Jakbyś chciała - mogę stworzyć Ci nagłówek, służę pomocą :)
Usuń-> Blog: "Pracownia nagłówków/kolaży" :)
Jakiś czas temu planner na twoim blogu i jest prześliczny! Propozycję odnośnie nagłówka odnotowuję w pamięci i gdy będę potrzebowała to się odezwę, dziękuje :*
Usuń