piątek, 4 listopada 2016

Nadmierne powstawanie siniaków


Skłonność do siniaków na łydkach miałam odkąd pamiętam. Jednakże w te wakacje nie mogłam sobie poradzić z tymi potworkami. I to nie tylko na łydkach, ale też na udach, rękach, a nawet dłoniach.


Początkowo przeszkadzało mi to tylko ze względów estetycznych. Wiadomo - zrobiło się ciepło i posiniaczone nogi nie wyglądały dobrze w krótkich spodenkach czy sukience. Jednak z czasem znajomi i rodzina zaczęli zwracać na to uwagę, więc postanowiłam poszukać jakichkolwiek informacji w internecie.

Poczytałam trochę na ten temat i zaczęłam łykać witaminę C, której niedobór może powodować siniaki. Pomaga też we wzmacnianiu żył. Kupiłam także żel kasztanowy, którym smarowałam nogi. Pomogło. Na trochę. Potem siniaki zaczęły pojawiać się nie tylko na łydkach. Udałam się więc do lekarza pierwszego kontaktu. 

Pani doktor widocznie się przejęła, co lekko mnie zaniepokoiło, i skierowała mnie na badania krwi oraz do hematologa z podejrzeniem skazy krwotocznej. Wtedy jeszcze raz przewertowałam internet. A internet, co powszechnie wiadomo, zna tylko dwie przyczyny każdego schorzenia - ciąża lub nowotwór. Siniaki mogą być oznaką białaczki. Potem odebrałam wyniki morfologii, w których wszystko było OK, oprócz podwyższonych limfocytów. Wtedy byłam już poważnie zaniepokojona. 

Na szczęście hematolog rozwiała moje obawy. Okazało się, że niektórzy (w tym ja) mają po prostu delikatne, kruche naczynia krwionośne. Można łykać witaminę C, ale to niewiele pomoże (o czym zresztą się przekonałam).

Po co w ogóle o tym opowiadam? Bo część znajomych była bardzo rozbawiona tym, że idę do lekarza z siniakami. Przecież siniaki robią się wszystkim! Jasne, ale nie w takich ilościach. 
Nie znalazłam też żadnej "ludzkiej" historii na ten temat. Nie chcę nikogo straszyć, bo od tego właśnie jest większość medycznych stron w internecie. Jeśli jednak ktoś też ma podobny problem, to polecam udać się do lekarza, dla świętego spokoju :)

12 komentarzy:

  1. ja wiem już, że jak sie cos dzieje to lepiej nie czytać internetów. jak mi sie córka urodziła to miała takie czerwone plamki (dwie) . okazało się, że to naczyniak, ktory sie czasem sam wchłonie, ale wczesniej jak nie wiedziałam to zaczelam w necie grzebać i juz mialam strach w oczach. córka ma 2 lata, nadal ma naczyniaki, ale powoli jej się wchłaniają :) , ale dla mnie i tak jest najpiękniejsza.

    http://pa2ul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, tak to jest niestety. Zdrowka dla Ciebie i małej :*

      Usuń
  2. Zawsze lepiej rozwiać wątpliwości. Mi się siniaki kojarzą z opętaniem ,ale to przez horrory :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, mi też czasem się robią siniaki - najlepsze jest to, że gdy nic nie robię wyjątkowego - patrzą na wieczór a tu trzy nowe :P
    Kiedyś się nimi przejmowałam, teraz nieco bardziej uważam, a siniak to siniak - niegdyś "dowód" na dobrą zabawę :)

    Cieszę się, że to nic poważniejszego :)

    Życzę miłego weekendu Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie tez siniaki pojawia sie bardzo często, ale nie taaką skalę bym musiala chodzic z tym do lekarza ;p uff cale szczęcie, bo z Ciebie to naprawde bidulka :)


    http://angelaendzel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku współczuje, na szczęście jesteś zdrowa!:D

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mama też ma skłonności do powstawania siniaków. Lekko się uderzy, a tu siniak na pół uda. Myślałam, że mnie to nie dotyczy, ale po tych wakacjach też powstało mi kilka siniaków, które nawet nie wiem kiedy się zrobiły. Nie są tak duże jak u mamy, ale jednak widoczne. Może faktycznie witaminy C mi brakowało w tamtym okresie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe :) łykanie witaminy C raczej nie zaszkodzi, także może sprobuj :)

      Usuń
  7. to samo miałam całe dzieciństwo! miałam całe nogi w siniakach, dzisiaj zreszta tez mam, mam skłonność do upadków hehe :D

    nikolaa123.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. W dzieciństwie miałam siniaki zawsze i wszędzie, ale z wiekiem ta skłonność mi przeszła (i to zdecydowanie nie dlatego że mniej się przewracam, bo naprawdę często mi się do zdarza, włącznie z wchodzeniem w słupy ;p). Fajnie że to nic poważnego.
    💦YOZIZIRA.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń